Przywódcy UE i Chin spotykają się w sprawie sporu o panele słoneczne. W planie rozmów nie ma ani praw człowieka, ani podejmowania kluczowych decyzji.

UE-Chiny: spór o dumping trwa

https://api.multimedia.europarl.europa.eu/documents/20125/16077023/n001-120920-001-pl_mf.srt

Szczyt UE-Chiny określa się  jako rutynowy,

To jednak ostatni szczyt przed odejściem  premiera Wiena Jiabao, a spór trwa,

więc może mieć on większe znaczenie  dla Pekinu niż dla Brukseli.

Obecnie chińscy przywódcy  chcą także zobaczyć reakcje zewnętrzne,

więc myślę, że to dobry moment,  by europejscy przywódcy wysłali sygnał,

że przyszłe pokolenie chińskich liderów  może zrobić coś dobrego dla ludzi.

Handel UE-Chiny był wart 424  mld euro,  wzrósł dwukrotnie w ciągu ośmiu lat,

nawet jeśli teraz to USA  jest głównym rynkiem eksportowym Chin.

Ostatni spór dotyczy paneli słonecznych,

a Europa oskarża Chiny o dumping  na europejskim rynku. 

Jest tu wiele nieporozumień, ale w  kwestiach dot. środowiska jest im bliżej.

Powinniśmy skupić się na budowaniu  porozumienia z Chinami, 

bo Chiny odczuwają ograniczenia  planety w kwestii klimatu, zasobów, itd.

Być może uda nam się ustalić wspólne  stanowisko na arenie międzynarodowej. 

Chiny boją się krytyki:  nie odbyła się konferencja prasowa,

a prawa człowieka nie znalazły się  w programie rozmów,

Tutaj Tybetańczycy domagali się  wolności i zakończenia prześladowań.

Prawa człowieka są ważniejsze od handlu,  bo tu chodzi o ludzkie wartości.

Nie ma wolności,  praw człowieka, wolności religii,

Chiny posiadają ok. 2,5 trylionów euro  w rezerwach walutowych

i pozbawiona środków  Europa musi być ostrożna.

Konfrontacja z Pekinem  nie zaprowadzi nas donikąd.

Nie możemy wpływać na Chiny   megafonową dyplomacją.

Zachowanie twarzy to duża część ich gry.

Duże bloki ekonomiczne muszą ze sobą  handlować, Europa potrzebuje inwestycji. 

Jednak relacje UE-Chiny są - podobnie jak  dzielnica UE w Brukseli - w budowie.