Po długich negocjacjach budżet trafił do Parlamentu, który zdecyduje teraz o długoterminowych wydatkach Europy.

Po szczycie budżetowym: co dalej?

https://api.multimedia.europarl.europa.eu/documents/20125/16214282/n001-130211-001-plx.srt

Europejscy szefowie  państw i rządów wrócili do domów

po przełomowych rozmowach  ws. długoterminowego budżet UE.

960 mld euro na siedem lat, wydatki  zablokowane na poziomie 908 mld euro.

Ich zdaniem to siła kompromisu,  bez rezygnacji z priorytetów.

Porozumienie  szefów państw i rządów nie wystarczy,

ponieważ teraz potrzebna jest  zgoda Parlamentu Europejskiego.

W Parlamencie  nastroje nie są tak ugodowe.

W pewnym momencie posłowie domagali  się budżetu nastawionego na wzrost,

Jest zdecydowanie  za wcześnie na ostateczną ocenę.

Dla Parlamentu te liczby  są zdecydowanie za niskie.

Są także inne elementy,  jakie musimy wziąć pod uwagę.

W 2009 r. traktat lizboński dał PE nowe  uprawnienia w procesie współdecydowania

dot. budżetu i kluczowych obszarów:  rolnictwa, energii, zdrowia, regionów

oraz głos w powoływaniu  przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Wielu brytyjskich posłów i ich zwolenników  jest zadowolonych z decyzji szczytu.

Jednak wielu posłów nie  i oni przygotowują się do walki.

Oto zdanie dwóch ekspertów  z Komisji Spraw Konstytucyjnych.

Porozumienie szefów państw doprowadzi  do strukturalnego deficytu budżetowego.

Jedną z cech budżetu UE -  w porównaniu z budżetami państw -

Ten wymóg nie został spełniony  i to poważna sprawa.

Możemy wyrzucić  porozumienie ws. ram finansowych,

ale większe obszary  obecnych działań UE są także istotne.

Trwa poważny kryzys  finansowy i gospodarczy,

Nadchodzące tygodnie będą pełne reakcji

dotyczących czterech kluczowych zasad:  elastyczności, przeglądu śródokresowego,

zmiany w kierunku wzrostu oraz utworzenia  różnych źródeł przychodów dla UE.