Czy przekazanie władzy Brukseli to najlepszy sposób kontroli krajowych budżetów? Czy należy karać państwa za przekroczenie limitu deficytu karami finansowymi lub odebraniem prawa głosu? Zapraszamy na debatę europosłów.

Zbliżenie: Jak ustrzec się przed powtórką greckiego kryzysu?

https://api.multimedia.europarl.europa.eu/documents/20125/15291972/m001-0040-pl.srt

Witam. By zapobiec kryzysowi, takiemu  jak ten w Grecji, rządy UE zdecydowały

wzmocnić koordynację  ich polityki gospodarczej.

Jesteśmy w Paryżu, by zapytać  francuskich posłów o ich zdanie

nt. pierwszeństwa Brukseli  w zakresie regulacji finansowych,

zanim zostaną one zatwierdzone  przez parlamenty.

Następnie porozmawiamy  z naszymi gośćmi w Strasburgu.

Jesteśmy w Domont,  kilka kilometrów od Paryża.

Jérôme Chartier jest burmistrzem  tej 15-tysięcznej gminy od 15 lat.

Burmistrz jest także posłem.  Między dwoma spotkaniami rady,

pan Chartier śledzi debatę budżetową  w Zgromadzeniu Narodowym.

W tym roku debata budżetowa  jest szczególnie trudna,

ponieważ musimy dokonywać wyborów,  by zmniejszyć wydatki państwowe.

Francuski kalendarz budżetowy  może jednak ulec zmianie.

Od nadchodzącej wiosny, to ministrowie  finansów rozpoczną procedurę. 

Spotkają się w Brukseli,  by przedstawić projekt budżetu

zanim rozpoczną debatę  w parlamencie krajowym.

To rewolucja będąca  następstwem kryzysu greckiego.

Celem jest przewidywanie przekroczenia  budżetu i podjęcie działań prewencyjnych.

Nowa metoda pracy nazywana jest  "europejskim okresem oceny".

Będzie on trwać  od kwietnia do października.

W Paryżu, w Zgromadzeniu Narodowym,  spotykamy Jérôme Chartier'a.

Czy europejski okres oceny zagraża  niezależności parlamentów państw?

Żeby uniknąć tego, co stało się w Grecji,

musimy podjąć takie  proaktywne działania,

żeby zapewnić pewną zbieżność  budżetową w głównych sferach budżetu

Jednak debata budżetowa  między ministrami a parlamentem

będzie miała miejsce dopiero po  uzyskaniu zgody europejskich partnerów.

Niemcy będą mogły  decydować o Francji i odwrotnie.

Nie każdy zgadza się z tym  przeniesieniem uprawnień do Brukseli.

Henri Emmanuelli jest socjalistycznym  posłem od 30 lat.

Nie chcę krytykować Niemiec,  ale ten proces nie jest demokratyczny.

Parlamenty są wszędzie wybierane  w oparciu o wysokość podatków.

Ogłaszanie, że będzie teraz  faza rozmów wstępnych,

po której parlament  przedstawi swoją opinię,

jest dowodem na kompletną  ignorancję w stosunku do demokracji.

Posłowie Bundestagu  nie podzielają tej opinii.

Mimo iż reakcja była  dość późna, to Niemcy

z resztą strefy euro zdecydowały się  pomóc Grecji ratować wspólną walutę. 

W zamian, Berlin chce większych  ograniczeń budżetowych i kontroli.

Michael Fuchs, członek CDU,  wywodzi się ze środowiska biznesowego.

Wciąż musimy wymagać większej  dyscypliny od wszystkich państw.

Niemcy są na właściwej drodze.  W tym roku deficyt wyniesie 4%,

ale to wciąż przekroczenie  kryteriów z Maastricht,

mamy więc lekcję do odrobienia.  Ale tak samo jest z innymi państwami.

Wszystkie państwa członkowskie  muszą ciężko pracować.

W najgorszym wypadku, trzeba  ukarać je za przekroczenie deficytu.

Trzeba przekonać opinię publiczną,  ponieważ w ostatnich miesiącach

programy oszczędnościowe w Europie  spotkały się z falą krytyki. 

Po kryzysie w Grecji potrzebna była  szybka reakcja, by chronić strefę euro.

Jednak solidarność ma swoją cenę:  wzmocnienie nadzoru budżetów państw,

by zapobiec kryzysom,  takim jak w Grecji.

Porozmawiamy dziś o tym  z Othmarem Karasem,

i z Miguelem Portasem z grupy  Zjednoczonej Lewicy Europejskiej.

Po pierwsze, co panowie myślą  o europejskim okresie oceny?

Czy parlamenty narodowe  stracą suwerenność?

Czy to cena za zwiększoną koordynację?

Panie Karas, co myśli Pan  o europejskim półroczu?

Jestem jak najbardziej za,  choć sama nazwa mi się nie podoba.

Nikt nie wie, co za nią stoi.  Mnie kojarzy się ze szkołą.

Chodzi o rozwój  wspólnej polityki budżetowej

i o bardziej wspólnotową  politykę gospodarczą w Europie.

ale nie mamy wspólnych narzędzi  ważnych dla jej funkcjonowania.

Jedyne, co możemy zrobić,  to rozmawiać i sprawdzać, czy budżety,

o których decyduje się i będzie się  decydować na poziomie krajowym,

Myślę, że akurat w tym przypadku  mamy problem z demokracją,

Wcześniej państwa członkowskie  osiągały kompromisy -

3-procentowy deficyt,  60-procentowy dług publiczny, itd.

Parlamenty narodowe  miały jednak swobodę wyboru

jeśli chodzi o to, jak osiągną te 3%...

To prawda, że w zakresie własnego  budżetu

to państwa decydowały, czy przeznaczą  więcej na edukację czy obronę.

Możemy sobie jednak wyobrazić  silne kraje... - To nie tak.

Proces kształtowania opinii  będzie natomiast bardziej europejski.

Uważam, że to dobra wiadomość.  Należymy wszyscy do UE.

Jesteśmy więc odpowiedzialni za to,  co się w UE dzieje.

Decyzje wciąż będą podejmowane  przez państwa,

ale debata będzie miała  bardziej europejski charakter.

W świetle naszej przynależności  do strefy euro

Nie wpłynie on na suwerenność  państw członkowskich.

Żeby zrozumieli nas widzowie,  może to wyjaśnimy,

prezentacja planów  na następny rok w kwietniu,

jeśli UE się zgodzi, to w porządku.  Jeśli nie, wprowadza się poprawki...

Czy nie ma ryzyka, że Niemcy,  najsilniejsze państwo strefy euro,